Info

Suma podjazdów to 35910 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień3 - 0
- 2014, Sierpień5 - 0
- 2014, Lipiec11 - 2
- 2014, Czerwiec16 - 0
- 2014, Maj18 - 1
- 2014, Kwiecień14 - 2
- 2014, Marzec18 - 0
- 2014, Luty16 - 0
- 2014, Styczeń9 - 0
- 2013, Lipiec17 - 4
- 2013, Czerwiec5 - 0
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień14 - 0
- 2012, Sierpień13 - 0
- 2012, Lipiec17 - 2
- 2012, Czerwiec17 - 4
- 2012, Maj21 - 0
- 2012, Kwiecień23 - 6
- 2012, Marzec20 - 0
- 2012, Luty5 - 2
- 2012, Styczeń8 - 4
- 2011, Grudzień16 - 4
- 2011, Listopad27 - 2
- 2011, Październik26 - 2
- 2011, Wrzesień17 - 2
- 2011, Sierpień5 - 0
- 2011, Lipiec1 - 0
- DST 47.40km
- Sprzęt Haibike Edition SL
- Aktywność Jazda na rowerze
Czeski Raj
Piątek, 2 maja 2014 · dodano: 09.05.2014 | Komentarze 1
Długi weekend spędziliśmy z Agą tym razem w Czechach i pierwszy raz z rowerami. Planowaliśmy po trochu odwiedziny w Czeskim Raju, Górach Izerskich i Karkonoszach.
Pierwszą wycieczkę rozpoczęliśmy z miejscowości Sedmihorky. Podjechaliśmy kilometr z hakiem przez las, szlakiem pieszym i tu pierwsza niespodzianka.
Na szczęście rowery udało się jakoś przepchnąć, bo na górze czekał już na ns zamek Hruba Skala.
Budowla majestatycznie umiejscowiona na wzgórzu, w sąsiedztwie skalnego miasteczka. Z wnętrza na prawdę ciężko uchwycić piękno tego miejsca.
Aga, jak widać, też pod wrażeniem. :)
Trochę pokręciliśmy się po okolicy i ruszyliśmy, żeby zobaczyć Pannę i Babę.
Nie sposób nie zwrócić tu uwagi na przygotowanie przez Czechów szlaków rowerowych - tak jakby ktoś przy tym pomyślał... Każdy znajdzie coś dla siebie - gładki asfalt, łatwe szutrówki, leśne odcinki, wymagające podjazdy. I w każde ciekawe miejsce da się dojechać, obserwując przy tym, co najlepszego Czeski Raj ma do zaoferowania!
Wracając do kolejnej atrakcji, to trudno ją przegapić. Jest to miejsce tak specyficzne i rzucające się w oczy, że można śmiało schować wszelkie mapy.
Gród Trosky. Dwie wieże umiejscowione na skałach widoczne są z każdej strony, z dużej odległości, będąc doskonałym punktem orientacyjnym.
Podjechać da się pod samą bramę, ale tu trzeba zostawić sprzęt i pójść pieszo.
Wejść można tylko na jedną wieżę, niemniej na pewno warto.
Ze wzgórza ruszyliśmy częściowo powrotną drogą, skręcając jednak przed Hrubą Skalą w las. Po trochę dłuższym kręceniu natrafiliśmy na znaki informujące, że nasz kolejny cel jest tuż tuż. Ale go nie było... Gdzie Czesi schowali zamek? Ano, wybudowali go w dolinie, a w zasadzie można by nawet powiedzieć - w wąwozie. Byliśmy pół kilometra przed nim, a nie była widoczna nawet najmniejsza jego część. Do tego wszystkiego sam stoi na skale.
W tym przypadku również ciężko ująć tą budowlę dobrze na zdjęciu. Trzeba tam pojechać, żeby się przekonać.
Do środka nie weszliśmy, bo było już za późno.
Przyjechaliśmy tam jeszcze w dzień, w którym wracaliśmy do domu, ale okazało się, że opcje zwiedzania nie są na tyle atrakcyjne, żeby chciało nam się czekać na określoną godzinę wejścia z przewodnikiem, bo tylko taka jest opcja.
Do samochodu wróciliśmy drogą przez Hruboskalsko.